KT Serwer  (World of Warcraft)

Forum KT Serwer (World of Warcraft) Zaprasza. ... Jeśli chcesz je zobaczysz i brać czynny udział w życiu forum zarejestruj się już teraz

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

Od dnia 24.02.2008r. serwer jest offline....

  • Index
  •  » Humor
  •  » Opowiadanie - Szalenstwo Archaniola

#1 2008-02-11 14:26:58

Kasumi

Moderator

status 4287436
6824043
Call me!
Skąd: Walbrzych
Zarejestrowany: 2008-02-10
Posty: 9
Punktów :   

Opowiadanie - Szalenstwo Archaniola

Minęły dokładnie 2 lata od czasu pokonania Piekielnej trójcy. Na Ziemi panował spokój i radość. Nic nie wskazywało na to, że coś może zakłócić tak sielską atmosferę...
Był wieczór. W Obozowisku Łotrzyc również panowała atmosfera rozluźnienia. Nasi bohaterowie, Nekromanta Bolo, Barbarzyńca Kwaczy i Czarodziejka Jezabel cieszyli się swoim towarzystwem. Rozmawiali, śmiali się i tańczyli. Bolo, jako że był nekromantą stał trochę zboku, ponieważ nie lubił tego typu spędzania czasu. Wolał pogrążać się w myślach i przyrządzać tajemnicze mikstury. Kwaczy był totalnym przeciwieństwem Bola. Uwielbiał bawić się, pić i buszować z dziewkami. Jego siła imponowała nawet cichej, a jednocześnie tajemniczej Jezabel. Pochodziła on z odległej krainy Sor-tal w której nauczyła się do mistrzostwa posługiwać magią zimna. Nic więcej nie było wiadomo na jej temat...
Następnego ranka Barbarzyńca obudził się z bólem głowy. Klapiąc wolno oczami podrapał się po swoich szerokich plecach i powoli podniósł się z łóżka. Wyszedł z namiotu. Poranne słońce oślepiało go, więc zasłonił oczy dłonią. Po chwili zobaczył Akarę. Biegła w jego stronę wykrzykując imiona bohaterów. Bolo I Jezabel czym prędzej dołączyli do Kwaczego. Gdy wszyscy podbiegli do Akary zauważyli liczne rany na jej ciele. Ranna kobieta spoglądneła z pod kaptura na Nekromantę i rzekła :
- On wrócił...Musicie go powstrzymać...Ja już nie...-Po czym upadła bezwładnie na ziemię.
- Zabierz ją do namiotu - powiedział Bolo do Kwaczego. Barbarzyńca szybko wykonał polecenie przyjaciela. Kilka godzin później po zaaplikowaniu swojej magii, Jezabel przywróciła Akarę do życia. Wybiegła z namiotu by powiedzieć towarzyszom, że Kapłanka się ocknęła. Kiedy wszyscy zebrali się nad łóżkiem Akary ta przemówiła :
- Diablo wrócił, tzn. został wskrzeszony ! Jest silniejszy niż poprzednio. Sama magia, zdolność przywoływania umarłych i brutalna siła nic tutaj nie zdziałają - rzekła.
- Mój topór wszystko zniszczy nawet tak plugawego demona jak Diablo.
- Nie bądź taki pewien - powiedział Bolo - Z tego, co mówi Akara, możemy mieć poważne kłopoty. Nekromanta spuścił głowę..
- Masz rację mój przyjacielu, wyczuwam ogromną magię bijącą od tego demona - dodała Jezabel- Akaro, jak to się stało, że tyran powrócił ?? Stara kobieta rzekła :
- Po pokonaniu Diablo, Mefisto i Baala Kamień świata został zniszczony przez Tyraela. Sam archanioł po pewnym czasie zdziwaczał, lecz nie przejęliśmy się tym, gdyż zawsze był trochę Ekscentryczny. Dopiero teraz poznałam jego potężną moc. Kilka dni temu, gdy wy odpoczywaliście w naszym obozie wybrałam się do Harrogath z wizytą do Mallah. Gdy przybyłam na miejsce nikogo ni było tylko sam Dekard Cain. Powiedział mi o Tyraelu i o tym, że oszalał i postanawia wszrzesić Diablo swoją mocą. Nie mogłam w to uwierzyć, lecz już niebawem przekonałam się, że to prawda. Udałam się do Twierdzy Kamienia Świata, gdzie znajdowała się reszta ludzi z miasta. Ujrzałam na samym końcu komnaty Kamienia Świata Tyraela. Niestety jego skrzydła stały się kruczo czarne, co oznaczało, że Demon zawładnął jego ciałem. Stała w osłupieniu patrząc jak morduje czarami wszystkich mieszkańców. Gdy już zakończył rzeź przemówił do mnie
- Akaro, Patrz, do czego jestem zdolny ! Dzięki mej nowej mocy Diablo, Pan zniszczenia powróci do życia i znów zapanuje chaos.
- Nie wiedziałam, co robić, rzuciłam się do ucieczki, lecz jego demony doprowadziły mnie do takiego stanu.
- Cóż za okropna wieść - Westchnęła Jezabel i ścisnęła mocniej Oqulusa.
- Musicie za wszelką cenę powstrzymać Tyraela, gdyż tylko jego śmierci zgładzi również Diablo.
- Ale jak to ?? - zdziwił się Kwaczy
- To bardzo proste - powiedział Bolo - Widzisz przyjacielu, nekromancja ma dobrą stronę i złą. Dobra to ta, że możesz przyzywać Szkielety bez uszczerbku zdrowia, lecz gdy spróbujesz przyzwać coś większego, to z summonowany twór łączy się z nekromantą duszą. Jedynym sposobem na pokonanie przyzwanego jest unicestwienie Jego pana, innego sposobu nie ma.
- No to zabijmy tyraelai będzie po sprawie. Odrąbie mu głowę !! - Krzykną barb.
- Niestety, nie możecie tego uczynić. Tyraela jest archaniołem i tylko jedna broń na ziemi może pokonać jego boskie pochodzenie - powiedziała Akara i podeszła do regału z książkami. Wyciągnęła ogromną, zakurzoną księgę i zaczęła czytać.
-„ Jeżeli Archanioła zgładzić chcesz musisz udać się do odległej Krainy Shal-ot-Me. Wejść do świątyni, która jest strzeżona przez demona Shakkaku, pokonać go i zabrać Broń, która zwie się Święty Odkupiciel. Jest to Młot bojowy o wielkiej mocy.” - Po przeczytaniu tego fragmentu, Akara odłożyła księgę na miejsce.
- Hoho To coś dla mnie. Młot Bojowy !! Rozłupie czaszkę Tyraela w trymiga - Zaśmiał się Kwaczy.
- Masz rację, twa siła jest ogromna - rzekł Bolo i wymownie popatrzył na Jezabel, którą rozbawił dowcip nekromanty.
- Akaro, w takim razie użyjemy mej zdolności teleportacji by zdobyć ową broń.
- Niestety muszę cię zasmucić młoda czarodziejko. Do krainy Shal-ot-Me można się dostać jedynie poprzez portal, który będę musiała wam otworzyć, ponieważ twoje zdolności do teleportacji nie działają w tamtym świecie.
- Niedobrze, czuje, że będziemy mieć kłopoty i to poważne..- rzekła Jezabel i wyszła z namiotu.
- odpocznijcie, jutro otworzę portal. Musicie być silni, wierzę w Was.
Tak jak powiedziała, nazajutrz Akara otworzyła przepiękny magiczny portal, który błyszczał całą tęczą barw. Do okoła niego przemieszczały się magiczne ogniki.
- Wow, nigdy czegoś takiego nie widziałem - rzekł Barbarzyńca z zachwytem.
- Ty wogóle mało widziałeś - odpowiedział szyderczo Bolo.
- No, portal jest gotowy, nie zwlekajcie dłużej. Idźcie i wróćcie ze Świętym Odkupiciel, by odesłać duszę Tyraela do Piekieł.
- Możesz na nas liczyć - odparła Jezabel znikając w Portalu. Bolo poszedł tuż za nią a za nim z dzikim krzykiem na ustach pobiegł Kwaczy.
- Nie dajcie się zabić moje dzieci.- Po słowach Akary Portal zamknął się i pozostał tylko pyłek na środku polany. Akara uśmiechnęła się spoglądając w niebo, po czym odwróciła się i odeszła do Obozowiska.
Pierwszy z Potralu wypadł Kwaczy z typowym dla siebie okrzykiem na ustach
- Gdzie on jest !! Zmiażdże wszystko, co stanie mi na drodze. !!
Następny wypadł Bolo, dosłownie...Jakgdyby nigdy nic szybko się podniósł, otrzepał kolana z piachu i poprawił hełm. Ostatnia pojawiła się Jezabel. Popatrzywszy na barbarzyńcę roześ miała się. Po dłuższej chwili ciszy Bolo zaproponował :
- Może by tak...ehhh...no wiecie ruszyć z miejsca ??
- Taaak !! Niszczyć, Palić, mordować demony !! Już nie mogę się doczekać - wykrzyczał barb i pobiegł na pobliskie wzgórze.
- Stój - rzekła Jezabel i przyciągnęła go spowrotem magią - musimy zachowywać się bardzo ostrożnie. Wyczuwam w tej krainie bardzo silną, złą magię. Jest tak potężna, że przyćmiewa moje zaklęcia.
- Też to poczułem, lecz nie sądziłem, że jest ona aż tak uciążliwa dla ciebie - odparł Necro. Jezabel zawstydzona szybko zmieniła temat
- Może by wysłać Kwaczego na tamto wzgórze by zobaczył czy widać już świątynie Shakkaku ?
- Tak, ja pójdę, wy jesteście za słabi...Jeszcze dopadną was demony i co wtedy ?? - zapytał Barbarzyńca.
- Poczekamy, aż ty wielki Barbarzyńco nas ocalisz - powiedział Bolo przewracając oczami.
Barbarzyńca chyba zauważył ironię w głosie Nekromanty, bo odrazu odwrócił się i podążył w stronę urwiska. Kiedy zbliżał się do krawędzi położył się i dalej pełzając po ziemi przesó wał się coraz dalej i dalej. W końcu dotarł na sam szczyt. W dole zuważył całą zgraję Upad łych, a w oddali ogromną świątynię, która była podobna do tej z opowiadania Akary.
- Ahhh, już niedaleko. Upadli, moja ulubiona rozrywka, nie dość, że nie są zbyt silni to jeszcze sami pchają się pod topór, hihi.
- Co tam tyle robisz ?? - krzyknął Summoner - widzisz coś ??
Barbarzyńca, szybko zbiegł na dół i opowiedział o wszystkim kompanom.
- Hmm - westchnęła Jezabel - mówisz, że widać świątynię ? To dobrze. Portal został przywołany idealnie. Niepokoją mnie ci Upadli za tą górą. Co robimy ??
- Myślę, że wyśle do nich golema. On na pewno sobie z nimi poradzi. - odrzekł Bolo i zza pazuchy wyciągnął swoją różdżkę.
- Hola hola - złapał go za rękę Barb - Oni są moi !!
- Jak uważasz, daj znać jak będzie czysto - przytakną Bolo.
Barbarzyńca z okrzykiem wyruszył na rzeź, jak sam to określił.
- Czasem, nie pojmuję, co może być fascynującego w machaniu toporem ??
- Najwyraźniej coś jest - odparła Jezabel z tajemniczym uśmiechem.
Po chwili słychać było odgłosy łamanych mieczy, krzyki Upadłych i maniakalny śmiech Kwaczego. - Widze, że nasz przyjaciel dobrze się bawi - zauważył Bolo
Po kilku minutach Barbarzyńca powrócił. Był cały w krwi, oczywiście nie swojej.
- To było fajne !! - odparł, przecierając twarz - Mam nadzieję, że to nie koniec.
- Nie obawiaj się przyjacielu, jeszcze sobie powalczysz. - odparła czarodziejka. - Musimy ruszać, nie mamy dużo czasu. - Nekro i Barb przytaknęli i ruszyli w kierunku Świątyni...
Po kilku godzinach wędrówki nasi bohaterowi dotarli wkońcu do Świątyni demona. Budynek przypominał klasztor. Posiadał potężne, pozłacane wrota i wielki witraż tuż pod główną wieżyczką. Nad wrotami napisane było :
"Tylko ten kto Posiada zdolność manipulowania żywiołami, czystą duszę , i potrafi kontrolować umarłych może wejść i zdobyć świętą broń. Jeżeli śmiertelniku spełniasz te 3 warunki Shakkaku Cię nie zaatakuje. Jednak miej się na baczności, jeśli brakuje Ci jednej z tych cech."
- Nie mamy się, czego obawiać - powiedział Kwaczy - Posiadamy wszystkie 3 cechy. Za mną wiara.
- NIE !! - Krzyknęli Bolo i Jezabel, lecz było za późno. Kiedy barb przekroczył bramę ziemia zatrzęsła się. Barbarzyńca nie przestraszył się i szedł dalej. Bolo był odmiennego zdania.
- No to pięknie. Wiedziałem, że czegoś nam brakuje...Czystej duszy. Ty Jezabel posiadasz zdolność manipulowania żywiołami, Ja potrafię Kontrolować umarłych..
- A ja mam czystą duszę - krzyknął Barb, po czym wszyscy usłyszeli ryk demona - no, może nie dokońca.
- Co teraz ? - Zapytała Jezabel
- Musimy walczyć !! - odparł Bolo wyciągając różdżkę.
- Haha wspaniale !! Pokaż, co tam masz - wrzeszczał Kwaczy.
Czarodziejka rzuciła na siebie czar zbroi mrozu, Nekromanta wskrzesił z pobliskich ciał 4 szkielety a Barbarzyńca użył okrzyku zwiększającego siłę. W tej samej chwili dał się słyszeć przerażający głos ;
- Jak Śmialiście wkroczyć do mej świątyni bez spełnienia trzech warunków ?! Nigdy nie otrzymacie Świętego Odkupiciela. Jedyne, co otrzymacie do Ból, cierpienie a na końcu Śmierć.
- No to ładnie - rzekł Bolo - To wszystko twoja wina Kwaczy !
- Moja ? - oburzył się Barb - Przecież mam czystą duszę !!
- Ach tak ?? - A kto sypia z kilkoma Kobietami jednocześnie ??
- Upss, Mój Błąd...
- Nie ma czasu na kłótnie - przerwała im Jezabel - Musimy się bronić.
Nagle z Cienia wyłonił się 5 metrowy Demon. Skórę miał koloru krwisto czerwonego. Jego głowa przypominała wyglądem twarz Diablo. Na plecach widniał rząd ostrych jak brzytwy kolców.Nagle wydał z siebie piskliwy dźwięk, który powalił Jezabel na ziemię. Kwaczy szybko podbiegł do niej i pomógł jej wstać.
- Nie daruję ci tego łotrze - Krzyknął Wojownik i z szałem w oczach rzucił się na demona.
Zamachnął się swoim 100 kilowym toporem i odciął demonowi rękę.
- HA i kto się teraz śmieje szumowino !!
Bolo stał z boku rzucał klątwy i przyzywał szkielety, które niczym szarańcza oblazły Shakkaku. Jezabel również przyłączyła się do walki używając najpotężniejszego ze swoich czarów, zamieć. Demon wił się i ryczał z Bólu.
- Musimy tak wytrzymać jeszcze tylko chwilę, czuję, że jego energia ulatnia się - krzyknęła młoda czarodziejka.
- Tak, ja też czuje, że jego siły witalne odpływają - rzekł Summoner - Kwaczy zakończ jego marny żywot.
- Już się robi - Barbarzyńca rozpędził się, skoczył i oderżnął Demonowi Łeb. Po tym czynie z wnętrza potwora zaczęła tryskać krew, po czym jego ciało upadło bezwładnie na ziemię.
- Udało się nam !! Pokonaliśmy Demona !! - krzyknął Kwaczy i ze szczęścia uściskał przyjaciół.
- Odwróćcie się. Muszę dokonać wybuchu zwłok, by nikt więcej nie mógł go wskrzesić - rzekł Bolo. Jezabel i Kwaczy odwrócili się, gdy Nekromanta pod nosem wypowiedział inkantację. Odgłos pękających kości było słychać w całej świątyni.
- Niech już nigdy więcej nas nie nęka - powiedziała Jezabel - Musimy ruszać do głównej sali, by zdobyć to, po co tu przybyliśmy.
Wiele godzin 3 bohaterów błądziła po krętych korytarzach Klasztoru zabijając napotykane bestie. Nagle z którejś z kolei komnaty ujrzeli snop światła. Weszli do środka i ujrzeli ogromny postument a na nim 3 bronie : Grobową różdżkę, młot bojowy i Laskę.
- Co jest grane ? - zdziwił się Barb - przecież miała być jedna broń !!
Jezabel podeszła do piedestału i przeczytała napis widniejący na przedniej jego stronie :
"To jest Święty Odkupiciel. Swe siły połączyć muszą trzy różne osoby, by Archanioła zgładzić móc i duszę jego z ciała wygnać."
- A to o to chodzi - stwierdził Bolo - To dlatego na bramie widniał napis o trzech cechach. Przecież nie ma na świecie człowieka posiadającego wszystkie wymienione warunki.
- Dokładnie - przytaknęła Jezabel - Akara o tym dobrze wiedziała, dlatego skłamała, że nie mogę użyć teleportu, by wciągnąć was w to.
- hah - zaśmiał się Kwaczy - Akara zawsze wie, co robić !!
- Dobrze zabierajmy te unikaty i opuśćmy to miejsce jak najszybciej !
Każdy zabrał odpowiedni dla siebie item, po czym Jezabel używając magii znalezionej laski utworzyła Portal, którym powrócili do Obozowiska Łotrzyc.
Po powrocie zastali tylko Zgliszcza. Obozowisko Łotrzyc zostało zdmuchnięte z powierzchni ziemi.
- O mój Boże - krzyknęła Jezabel i zakryła rękami oczy
- Nie daruje mu tego, zabije, wypatroszę !! - Krzyczał Kwaczy
- Hmm...świeże zwłoki, musiał być tutaj niedawno - stwierdził Bolo
- Nie marnujmy czasu !! Zlikwidujmy Tyraela. !!
Bohaterowie kiwnęli głowami na znak zgody.
Tymczasem w Komnacie Kamienia Świata Tyrael wszystko obserwował.
- Ach tak - zasyczał - udało wam się zdobyć bronie. Niestety, nie uda wam się mnie pokonać - po czym zaśmiał się demonicznie. Akara, która leżała spętana nieopodal Archanioła, spoglądała na niego i modliła się o szybkie przybycie bohaterów.
- Myślisz, że Ci pomogą ?! - zapytał ze złością w głosie Tyrael - Nigdy na to nie pozwolę !
W Tym samym momencie nasi bohaterowie dotarli do Twierdzy Kamienia Świata. Zapuszczali się w jej głąb bardzo ostrożnie. Nie chcieli zbudzić śpiących po kątach stworów. Po kilku zakrętach znaleźli wejście na wyższy poziom.
- To tutaj - powiedział Bolo - Znajduje się wejście na wyższy poziom, a z stamtąd do Komnaty Kamienia Świata jest już tylko rzut kamieniem.
- Umiem daleko rzucać kamieniami - wtrącił barb chwaląc się. reszta przyjaciół przemilczała jego uwagę. Szli dość nerwowo, ale nie za szybko. W Twierdzy było bardzo ciemno. Nagle usłyszeli odgłos jakby łamanych kości i zza rogu wyszedł ogromny szkielet. Zauważywszy naszych bohaterów odrazu zaczął ich atakować. Jak przystało na Barbarzyńcę, Kawczy pobiegł na niego z nowo zdobytym młotem bojowym. Zamachnął się i zmiażdżył Szkieletowi łeb. Przywołany padł na ziemię.
- To było proste - rzekł Barb i z uśmiechem na ustach odwrócił się do przyjaciół - Widzicie, sam go pokonałem.
- Uważaj !! - Krzyknęła Jezabel.
W tym samym momencie wielkie łapska kościotrupa złapały Kwaczego i ścisnęły z całych sił.
- Nie..Mogę..oddychać.. - wydusił z siebie barbarzyńca.
- Uratujemy cię - krzyknął Bolo i rzucił klątwę osłabiającą na Szkielet.
- Teraz moja kolej - Jezabel użyła Laski by wywołać zamieć śnieżną, która całkowicie zamroziła Trupka. Barbarzyńca zdołał wyrwać się z uścisku, po czym odwrócił i zamachnął się rozbijając szkielet na tysiące malutkich kawałeczków.
- I takim masz pozostać - powiedział Kwaczy spluwając z obrzydzeniem.
- Ile jeszcze pułapek i przeciwności losu nas czeka ?? - Zapytała Jezabel, lecz nikt jej nie odpowiedział.
Kilka kilometrów głębiej Bolo ujrzał wrota z napisem "Komnata Kamienia Świata".
- Jesteś pewien, że musimy tam wejść ? - Zapytał Kwaczy
- Oczywiście !
Bohaterowie rzucili na siebie czary ochronne i wparowali równocześnie do pomieszczenia. Ujrzeli w nim roztrzaskany Kamień Świata, związaną i na wpół nieprzytomną Akarę oraz sprawcę całego zamieszania Tyraela. Monstrum zauważyło ich odrazu.
- Ahh nareszcie jesteście - rzekł - Nie mogłem się doczekać waszego przybycia. Nawet Akara usnęła z nudów - po czym zaśmiał się szyderczo.
- Zamknij swoją niewyparzoną gębę, albo sam Ci ją zamknę - groził Kwaczy.
- Ohoho jakiś ty dzielny - przedrzeźniał go Archanioł
- Zaraz urwę Ci głowę - Krzyknął barbarzyńca i ruszył do Ataku
- Stój - złapał go za ramię Bolo - mamy współpracować zapomniałeś ??
- Właśnie - przytaknęła Jezabel - w pojedynkę nic nie zdziałasz. Jesteśmy drużyną.
- Jakże to wzruszające. Jesteśmy drużyną ! hahaha - naigrywał się Tyrael - Na nic się zda wasza drużyna przeciw mej mocy !
- W takim razie zaraz zobaczysz, co znaczy praca zespołowa - odparła Jezabel i wraz z Kompanami ruszyła do walki. Wpierw Bolo zamknął Tyraela w klatce z Kości, lecz niestety demon, bardzo szybko ją zniszczył.
- tylko tyle człowieczku ??
- Nie, to dopiero początek - wykrzyczał Necro i puścił w stronę demona ducha z kości. Barbarzyńca ukrył się tuż za duchem. Archanioł zniszczył czar puszczony przez summonera, lecz nie zauważył Kwaczego, który poważne go drasną. Demon wrzasnął w niebogłosy. Wykorzystując chwilę nieuwagi przeciwnika, Jezabel teleportowała się koło niego i ugodziła go Laską. Potwór najwyraźniej nic nie poczuł, bo odrazu odepchnął Czarodziejkę.
- Jesteście słabi - wykrzykiwał - nic mi nie zrobicie !!
- Dlaczego nasze ataki prawie nic mu nie robią ?? - Zapytał Barb - Może powinniśmy zaatakować jednocześnie ?
- Koniec tych pogaduszek - przerwał im - gińcie !! W stronę bohaterów wysłany został pocisk, który poraził ich prądem. Wszyscy już po chwili leżeli na ziemi, a Tyrael kontynuował swoją wypowiedź.
- Jak zauważyliście, jestem również silniejszy, teraz wykończy was mój podwładny Diablo !!
Przed oczami zmęczonych i poturbowanych wojowników ukazał się sam Pan zniszczenia. Był jeszcze bardziej przerażający niż wcześniej.
- Nie damy rady - rzekł Bolo ostatkiem sił - to koniec.
- Nie poddamy się, musimy walczyć. Tylko my możemy ocalić Ziemię ! - wykrzyczał Kwaczy
- Masz rację przyjacielu.
Herosi z wielkim trudem podnieśli się i kontynuowali walkę, lecz nie z Tyraelem tylko z Diablo. Akara leżąc bezwładnie odzyskała w końcu przytomność. Widząc jak jej przyjaciele męczą się z pokonaniem Diablo z całej siły krzyknęła
- Diadem..Musicie zniszczyć diadem na czole Tyraela, by zabić demona !
- Milcz kobieto - warknął Archanioł uderzając Akarę w Twarz.
Nekromanta jako jedyny usłyszał słowa Kapłanki - Kwaczy ! musisz zniszczyć młotem diadem na czole Tyraela, tylko to go powstrzyma. - Usłyszawszy te słowa Barbarzyńca zaczął unikać ciosów Diablo. Po chwili znalazł się tuż koło Archanioła i z całych sił uderzył w Diadem, niestety na próżno.
- haha myślisz, że ten twój młotek może coś zdziałać
- Co się dzieje ?? Dlaczego moja broń zawiodła ?
Nekromanta wszystko widział - Jezabel - zawołał - Musisz użyć pola statycznego, by zniwelować czar ochronny, który spowija Tyraela, idź ! Ja postaram się odciągnąć Diablo. Czarodziejka szybko użyła teleportu i znalazła się niepodal Tyraela. Gdy już miała używać czaru, salę wypełnił przeraźliwy Krzyk. Wszyscy zwrócili się ku Diablo i ujrzeli Bola, przebitego rogiem.
- Bolo, nie !!! - Krzyknęła Jezabel
- Przyjacielu !! - zawołał Barbarzyńca
- Nie...dałem rady..go powstrzymać...- jęczał Bolo - musicie sami go zniszczyć...Wieżę w was... - Po tych słowach Bolo przestał oddychać. Jego martwe ciało zsunęło się z rogu demona i wpadło w bezdenną przepaść Komnaty Kamienia Świata.
- Widzicie, co spotyka tych, którzy sprzeciwiają się mnie - powiedział szyderczo Tyrael
- Zginiesz Śmieciu. Będziesz zdychał w męczarniach - wykrzyknęła Jezabel. Wokoło niej zaczęło zbierać się tysiące ogników. Ściany i podłoga drżały. Jej oczy stały się krwisto czerwone a włosy jeszcze bardziej czarne.
- Jez...Co się z Tobą dzieje ?? - zapytał przerażony Barbarzyńca- Przerażasz mnie.
- Odsuń się Kwaczy, to sprawa między nim a mną !!
- Przecież nie dasz rady sama..
- Odejdź !! - Krzyknęła - Teraz poznasz prawdziwą stronę czarodziejki Jezabel.
Tyrael wyglądał na przerażonego, lecz starał się trzymać fason
- Heh, nie boję się twoich sztuczek
- To zaczniesz - Powiedziała Czarka i jednym szybkim ruchem dłoni rozcięła Tyraela na dwie części. Przecięte ciało spadło na ziemię, lecz nie było martwe. Archanioła ciągle żył.
- Dobij go Kwaczy - rzekła Czarka - użyj młota i zniszcz Diadem.
- Już się robi.
Barbarzyńca z przerażeniem patrzył na Jezabel podnosząc młot. Podszedł do Archanioła i powiedział :
- Nie trzeba było z nami zadzierać - Po czym zamachnął się i z całej siły walnął w diadem. Ten rozpadł się na tysiące świecących iskierek. Sam Tyrael zaczął wrzeszczeć, jego ciało stanęło w ogniu. Podobnie stało się z Diablo. Obaj złoczyńcy palili się żywym ogniem i po chwili eksplodowali zalewając Komanate rzeką Krwi. Wszystko zaczęło się trząść.
- Musimy uciekać - krzyknął Kwaczy i podbiegł do Akary. Podniósł Kobietę i zmierzał do wyjścia - Jezabel choć - Lecz czarodziejka nie reagowała - szybko, bo pogrzebie nas żywcem !!
- Idź - odparła - ja sobie poradzę, muszę uratować Bola - po tych słowach zniknęła.
Barbarzyńca szybko wybiegł z Twierdzy, która się tuż za nim zawaliła.
- Mam nadzieje, że się wam udało - rzekł i pobiegł do Obozu Łotrzyc niosąc Akarę na plecach.
Po przybyciu na miejsce zobaczył czarodziejkę siedzącą przed ogniskiem.
- I co z Bolem ?? Żyje - krzyknął barbarzyńca.
- Nic mu nie będzie. - odparła - końcówką mocy ożywiłam go.
- Wspaniale !! Musimy zająć się Akarą, bo nadal jest nieprzytomna.
Po tych słowach weszli razem do namiotu.
Kilka dni później Bolo powrócił do zdrowia. Akara również i jak dawniej Siedzieli przy ognisku.
- Cieszę się, że już po wszystkim - odparła Jezabel
- Ja też - rzekł Kwaczy - Bolo, dlaczego jesteś taki cichy ??
- Nekromanta podniósł głowę i rzekł - Jestem wam wdzięczny, a szczególnie Tobie Jezabel za przywrócenie mnie do życie. Z jednej strony jestem szczęśliwy, że wygraliśmy, ale z drugiej smutny gdyż was zawiodłem.
- Nie zawiodłeś nas Bolo, to dzięki Tobie udało nam się pokonać Demona. Odwróciłeś uwagę Diablo, a żebyśmy my mogli pozbyć się szaleńca. Nigdy byśmy tego nie dokonali bez Ciebie. - powiedziała Jezabel i uśmiechnęła się - żałuj, że nie widziałeś swojej miny, gdy się ocknąłeś w namiocie...
- Jakiej miny ?? Ja nie robię żadnych min !!
- Moje dzieci - przerwała im Akara - gdyby nie wy pokój nigdy by nie zagościł w naszej krainie. Dziękujemy wam z całego serca. Artefakty, które zdobyliście możecie zatrzymać.
- Wspaniale !! Będę łamał nim kości upadłych !! Wykrzyczał Kwaczy.
- Możecie odpocząć, już nic nam nie będzie zagrażać.
- A co się stało z duszą Tyraela ?? - spytała Jezabel.
- Jest teraz w czyśćcu i oczekuje na zbawienie... Ale kończmy te smętne rozmowy, bawmy się !
- To rozumiem !! - powiedział Barb chwytając ogromny kawał mięsa...
I tak nasi bohaterowie żyli do późnej starości. Bolo dalej zajmował się nekromancją. Starał się zgłębić tajniki śmierci, która sam przezwyciężył. Jezabel powróciła do Sor-Tal by móc rozwijać swoje umiejętności, a Kwaczy jak to Kwaczy dalej pił, bawił się i baraszkował z Kobietami...





The End


"Niszcz albo to Ty zostaniesz Zniszczonym"

Offline

 
  • Index
  •  » Humor
  •  » Opowiadanie - Szalenstwo Archaniola
Od dnia 24.02.2008r. serwer jest offline....

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.polski-rp.pun.pl www.ochroniakiutp.pun.pl www.lista-ots.pun.pl www.felinskiego-krakow.pun.pl www.clan-wars.pun.pl